Turystyczna ładowarka do telefonu
Nowoczesne telefony komórkowe mają bardzo wiele przydatnych funkcji, ale niestety postęp w produkcji akumulatorów stosowanych w komórkach nie nadąża za postępem w rozwoju reszty sprzętu stosowanego w tych urządzeniach. Inaczej mówiąc, to już nie te czasy gdy “cegła” wytrzymywała tydzień bez ładowania. Teraz bateria rozładowująca się po dniu w miarę intensywnego używania nikogo nie dziwi. Podczas wyjazdów w miejsca odległe od cywilizacji, gdy przez dłuższy czas nie można się podpiąć do sieci energetycznej bardzo przydatna może okazać się (prze)ładowarka turystyczna. Jest to urządzenie bardzo proste w budowie – wystarczy kilka elementów.
Jak to działa?
Cały pomysł opiera się o zasilanie komórki z standardowych baterii lub akumulatorków AA (paluszków). Są one łatwo dostępne, a w przypadku akumulatorków możliwe do wielorazowego użytku. Zakładam również, że komórka, która ma być ładowana jest przystosowana do ładowania przez kabel USB – większość tak ma, jest to już właściwie standardem. Jeśli tak nie jest – nic straconego, prawdopodobnie również da się zasilić Twoją komórkę nieco zmieniając parametry urządzenia.
Cztery paluszki dostarczą napięcie odpowiednie do ładowania komórki – w stanie pełnego naładowania powinny mieć około 6V (akumulatorki nieco mniej). Jest to napięcie nieco wyższe niż przewidziano w standardzie USB (5V), ale raczej nie powinno to być problemem. Dla świętego spokoju można je trochę obniżyć (np. diodami prostowniczymi w szeregu), ale to może zaszkodzić gdy nasze źródło zasilania jest już mocno rozładowane.
Co będzie potrzebne?
- Gniazdo USB (lub inne, które będzie Ci służyć do podłączenia kabla zasilającego później komórkę).
- Koszyczek na baterie (4xAA)
- Obudowa (musi dobrze zabezpieczać urządzenie)
- Trochę przewodów (do połączenia tego wszystkiego w całość)
Można wykorzystać obudowę z wbudowanym koszyczkiem – tak jak ja to zrobiłem.
Jak zmontować?
Całość sprowadza się do połączenia gniazda USB z koszyczkiem na baterie. Potrzebne będą do tego dwa kawałki przewodu. W standardowym wtyku USB napięcie zasilania jest podawane na skrajnych stykach, pokazuje to rysunek poniżej:
Mając tą informację nie powinno być problemu z podłączeniem gniazda. Kolejnym krokiem jest połączenie go z koszyczkiem baterii – chyba nie muszę tłumaczyć, gdzie tam jest +, a gdzie – ;).
Gniazdo trzeba zamocować w obudowie – ale najpierw trzeba wyciąć odpowiedni otwór. Ja to zrobiłem z pomocą frezareczki CNC, ale można go też wyciąć ostrym nożykiem lub nawiercić malutkim wiertłem po obwodzie, usunąć środek i opiłować. Jest to dużo bardziej pracochłonne, ale przy odpowiedniej staranności również powinno przynieść dobry efekt.
Gniazdo można zamocować na dwa sposoby – lutując je na płytce i przykręcając ją do obudowy lub używając odrobiny kleju na gorąco. W przypadku klejenia należy zadbać o otwory w gnieździe – ja zakleiłem je kawałeczkiem taśmy klejącej. Bez tego klej może się wlać do wnętrza gniazda i uniemożliwić jego późniejsze użycie.
Na końcu trzeba oczywiście skręcić obudowę, ale zanim to nastąpi warto przetestować multimetrem czy napięcie obecne w gnieździe jest odpowiednie, czy gniazdo jest podłączone tak jak trzeba. Komórki pewnie mają zabezpieczenie przed odwrotnie podłączonym napięciem, ale lepiej dmuchać na zimne :).
Kilka zdjęć i słowo na koniec
Takie urządzenie można rozbudować np. wstawiając miernik poziomu naładowania akumulatorków lub inne rzeczy możliwe do zasilenia napięciem ok. 5V. Ciekawym pomysłem wydaje mi się wstawienie kilku diod LED, czyli dodanie funkcji lampki. Ja jednak budowałem tą ładowarkę pod wpływem chwili i niczego takiego nie wstawiałem, choć może kiedyś?
W każdym razie ładowarka przeszła już pozytywnie testy bojowe. Spokojnie można z jej pomocą kilkukrotnie podładować telefon (bez wymieniania akumulatorków).
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-335.html kondzio-93
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-473.html szermier1
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-1.html btomasz
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-473.html szermier1
-
AT-AT
-
btomasz
-
AT-AT
-
Kris