Stacja lutownicza Zhaoxin 936A+ – recenzja
Stacja lutownicza – niewątpliwie, bardzo przydatne narzędzie. Bardziej zaawansowana lutownica, łatwiejsza w użyciu od lutownic sieciowych. Jednak, najprostsza stacja lutownicza firm takich jak Weller, czy Hakko kosztuje ok. 1000zł, co dla prawie każdego hobbysty jest ceną zaporową. Dlatego dziś przedstawię stację lutowniczą wyprodukowaną przez skośnookich, przemysłowych ludzików z Chin. Czy za 80zł można otrzymać porządne narzędzie, które nie odmówi posłuszeństwa po kilku dniach pracy? Spójrzmy na stację Zhaoxin 936A+.
Co w opakowaniu?
Stacja przychodzi opakowana w kartonowe pudełko. W środku znajdziemy: jednostkę centralną, leciutką kolbę lutowniczą, podstawkę z cienką gąbką do czyszczenia grotu, znajdującą się na metalowej, zdejmowanej tacce. Swoją stację zakupiłem w sklepie Gotronik za 92zł z wysyłką. Firma ta oferuje dwuletnią gwarancję na stacje lutownicze.
Można dostać wersję z wyświetlaczem LEDowym za jakieś 30zł drożej. Co kto lubi. Obie wersje mają zakres temperatur od 200-480°C.
Jednostka centralna
Serce stacji, czyli jednostka centralna. Najpierw jednak należy wspomnieć o małej sprawie. Stacja ta jak i mnóstwo innych jest w pewnym sensie podróbką stacji Hakko 936. Design mocno nawiązuje do tej legendy. I tak – Jednostka centralna wykonana jest, z czarnego plastiku. Na panelu przednim znajdziemy potencjometr do regulacji temperatury, dwukolorową, czerwono – zieloną diodę LED sygnalizującą stan pracy stacji i 5-pinowe gniazdo kolby lutowniczej. Z prawej strony umieszczono czerwony przełącznik sieciowy. Cała jednostka waży jakieś 1,5 kg. Plastiki są nieźle spasowane, nic nie trzeszczy. Jedynie potencjometr trochę ciężko chodzi. Okazuje się, że jest on zbyt blisko panelu przedniego. Myślę, że nie ma tego we wszystkich egzemplarzach.
Teraz ciekawostka. W większości miejsc (na przednim panelu, na pudełku, w instrukcji itp.) widnieje wyraźnie napis ZHAOXIN. Ale na naklejce znamionowej z tyłu widnieje już nazwa ZAOXIN. Czyli producent nie do końca wie jak się nazywa :). Trochę żałosne…
Kolba
Kolba całkiem mi się podoba. Idealnie leży w dłoni, jak dobrze dopasowany do dłoni długopis. Jest częściowo pokryta gumą przypominającą silikon. Kolba jest leciuteńka (45g), nic dziwnego 99% elektroniki znajduje się w centralce. Po zdjęciu grotu, tulejek dystansowych i plastikowej nakrętki znajdziemy jedynie grzałkę.
Groty są powszechnie dostępne w wielu odmianach w cenach od 10-18zł. Nowa kolba kosztuje od 40-55 złotych, a grzałka ok. 10zł.
Podstawka
Stacja posiada osobną podstawkę, co wcale nie jest takie oczywiste. Jest ona wykonana w większości z plastiku. Metalowa jest obejma trzymająca kolbę, wspomniana wcześniej tacka pod gąbkę i tacka pod grotem lutownicy (na którą mogą spaść resztki cyny). Od spodu podstawka posiada gąbkowe nóżki.
Użytkowanie
Po podłączeniu stacji do prądu i wpięciu kolby do gniazda możemy uruchomić stację przełącznikiem sieciowym. Dioda LED zapali się na czerwono, co oznacza grzanie. Możemy ustawić temperaturę. Po nagrzaniu dioda miga na zmianę na zielono i czerwono. Jeśli skręcimy temperaturę stacja będzie czekać aż temperatura spadnie do tego poziomu, po czym dioda znowu zacznie migać, co oznacza utrzymywanie temperatury.
Nie mam miernika z termoparą, żeby sprawdzić zgodność temperatury grota z podziałką, ale myślę, że jakoś masakrycznie się nie różnią. Stację zawsze można skalibrować potencjometrem pod grzybkiem na przednim panelu. Wychodzi na to, że stacja mierzy temperaturę grzałki, a sama termopara znajduje się w grzałce. Z grzałki wychodzi 4 albo 5 przewodów. Stabilizacja temperatury Najważniejsza właściwość stacji lutowniczej – stabilizacja temperatury. Bez podłączonej kolby stacja nie grzeje, LED pali się na zielono.
Kiedy temperatura się ustabilizowała, schłodziłem grot o zwilżoną gąbkę, a stacja zareagowała stałym, kilkusekundowym grzaniem, aż do ponownego ustabilizowania się temperatury. Grzanie do maksymalnej temperatury (480°C) trwa wg. stacji jakieś 30 sekund. W rzeczywistości wychodzi na to, że trwa to ok. 10 sekund więcej, bo stacja mierzy temperaturę grzałki, a od grzałki musi się jeszcze nagrzać grot.
Największy mankament
Czas do największej wady stacji. Chodzi niestety o seryjny grot. Nie wiem jak jest z innymi grotami, ale ten dołączony do zestawu nie nadaje się do niczego. Jest za cienki, przez co nie może szybko przekazać ciepła. Po mocniejszym nacisku – i tu najbardziej przerażająca rzecz – grot wygina się.
Do lutowania, nawet SMD, bo myślę, że można się czasem porać z tą stacyjką na elementy powierzchniowe, najlepszy jest grot z płaską końcówką, o szerokości od 1.2mm do ok. 2mm. Może się to wydawać dziwne, ale wierzcie mi – tak lutują najlepsi. Może nie takim sprzętem, ale takimi grotami. Przy zakupie stacji polecam od razu kupić sobie inny grot.
Podsumowanie
Stacja, jak na 80 zł sprawdza się nieźle. Powtarzam, nie wiem czy stacja ma termoparę, ale wszystko na to wskazuje. Wystarczy inny grot i można nawet porwać się na SMD (posiada ona zabezpieczenie przed wyładowaniami elektrostatycznymi). Wiele osób chwali sobie tą stację. Warto znaleźć stację z jak najdłuższą gwarancją. Mogę polecić tę stację głównie hobbystom.
Zalety
- cena
- dostępność części zamiennych
- szybkie rozgrzewanie
- dobre spasowanie plastików
Wady
- słaba jakość grotu dołączonego do zestawu
- mała jasność zielonej diody LED w porównaniu do czerwonej
Dane techniczne:
Rozmiary centralki : 120x93x70mm
Moc: 60W
Masa kolby: ok.45 g.
Napięcie zasilania kolby: 24V
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-335.html kondzio-93
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-465.html hazor90
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-149.html jakubf2007
-
Tomasz Bobrowski
-
Anonim