Latarka LED na 1,5V
W tym wpisie opiszę jak zrobić małą latarkę, zasilaną pojedynczą baterią typu paluszek (AA lub AAA), o napięciu znamionowym 1.5V. Urządzenie to posiada bardzo dobre właściwości – dzięki przetwornicy zbudowanej z kilku elementów, potrafi zasilić diodę nawet z bardzo rozładowanej baterii.
Na pomysł zbudowania latarki wpadłem po przeczytaniu świetnego artykułu o zasilaniu diody LED z baterii 1.5V. Jeśli chcesz dowiedzieć się o szczegółach działania układu oraz pooglądać różne jego modyfikację, możesz tam zajrzeć. Tutaj jednak przejdę od razu do sedna – budowy latarki.
Co jest potrzebne do budowy latarki LED na 1.5V?
- Obudowa – jeśli możesz wykorzystać oryginalną obudowę z zepsutej lub zdemontowanej wcześniej latarki, to raczej nie warto zawracać sobie głowy wykonywaniem jej od podstaw, bo efekt pewnie nie będzie najlepszy. Wymaga to naprawdę sporych zdolności i odpowiednich materiałów. W tym wpisie pokażę jednak jak wykożystać do budowy latarki fiolkę po cynie. Nie będzie to zbyt ładne, ale za to dosyć proste.
- Dioda LED – powinna być to w miarę standardowa dioda, najlepiej biała. Dobrze jest kupić model o dobrych parametrach i wąskim kącie emisji światła.
- Mały ferrytowy rdzeń toroidalny – łatwo go zdobyć z demontażu różnego rodzaju zasilaczy i przetwornic impulsowych. Można też kupić w sklepie. Nie musi być duży, wystarczy kilka mm. średnicy.
- Drut nawojowy – wystarczy kilkadziesiąt centymetrów. Nie za gruby (niewygodne nawijanie i zajmuje za dużo miejsca) ani za cienki (może się łatwo przerwać).
- Tranzystor – musi być typu NPN, większość standardowych modeli przeznaczonych do pracy przy małych napięciach mocach powinna działać. Ja użyłem BC337.
- Rezystor - standardowy o oporności od kilkuset do tysiąca Ohm (w moim urządzeniu 1k). Dobrać doświadczalnie.
- Kondensator – standardowy o pojemności od kilkuset pF do kilku nF. Najlepiej dobrać do tranzystora, u mnie 1nF.
Jak zrobić latarkę?
Jeśli już wiadomo co jest potrzebne, można brać się do roboty. Najpierw trzeba zdobyć lub wykonać obudowę. Lampkę można wykonać z pustego, podłużnego opakowania po cynie, co zamierzam dalej opisać.
Opakowanie najlepiej już na początku oczyścić z naklejek. Można próbować je zdrapać, ale zostaną po tym ślady kleju i zadrapania. Można też pomóc sobie odrobiną uniwersalnego rozpuszczalnika, który ułatwi pozbycie się niechcianej etykietki i ceny.
Kolejnym krokiem jest wykonanie otworu, przez który wypuścimy diodę. W moim wypadku, rdzeń toroidalny, który posłużył do budowy układu zasilającego diodę, posiadał niewiele mniejszą średnicę niż obudowa. Dodatkowo wyłącznik był dosyć duży i całość nie mieściła się w środku. Dlatego musiałem odciąć całe dno. Innych przypadkach wystarczy tylko wykonanie otworu na diodę z pomocą wiertarki lub nożyka.
Podobnie ma się sprawa z otworem na wyłącznik. Plastik jest miękkim tworzywem, więc bez problemów można w nim wyciąć otwór w prostokątnym kształcie. W mojej lampce jeden ze styków wyłącznika z dolutowaną blaszką służy za styk z dodatnim biegunem baterii.
Zatyczka obudowy stanowi drugi styk z baterią – tym razem biegunem ujemnym. Jest to styk sprężynujący, więc można domyślić się, że zawiera sprężynę. Jest ona przymocowana do zatyczki z pomocą małego wkrętu w otwór, który służył pierwotnie do wyciągania cyny z obudowy.
Teraz sprawa chyba najciekawsza – nawijanie toroida. Na szczęście nie musimy mieć nawijarek i specjalistycznego sprzętu, bo należy nawinąć tylko kilkadziesiąt zwojów. Należy je nawinąć zwracając uwagę na kierunek – obydwa powinny być nawinięte w tym samym (początki uzwojeń są zaznaczone na schemacie kropkami). Liczba zwojów też nie jest bez znaczenia. U mnie układ działa na 15 zwojach po stronie bazy tranzystora i trzydziestu od strony diody LED. Końcówki uzwojeń należy pocynować. Może to sprawić sporo trudności – należy użyć mocnego topnika, a najlepiej jeszcze lekko przetrzeć końcówki kabla papierem ściernym o dużej ziarnistości.
Na koniec zostaje nam robota czysto elektroniczna, czyli połączenie tych elementów w jedną całość. Wskazane jest montowanie wszystkiego jak najciaśniej, można nawet użyć elementów SMD.
Tego typu lampka może i nie jest najładniejsza, ale na pewno działa długo i niezawodnie. Ja swoją latarkę okręciłem niebieską taśmą izolacyjną, pasującą kolorystycznie do zatyczki. Coś trzeba było zrobić – duży wyłącznik i niemały rdzeń nie zmieściły w całości w środku…
Polecam budowę tego typu latarki jeśli macie trochę wolnego czasu do zagospodarowania. jest to zadanie ciekawe i wymagające po trochu umiejętności z różnych dziedzin, w sam raz dla majsterkowicza :).
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-0.html Gość
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-1.html btomasz
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-223.html Nerion
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-1.html btomasz
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-274.html maciek_w11
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-0.html Gość
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-0.html Gość
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-335.html kondzio-93
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-1.html btomasz
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-0.html Gość
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-1907.html 3PiotrD
-
http://forum.majsterkowicza.pl/user-1.html btomasz